63 lata temu urodziła się Daria Trafankowska.
Przez długie lata byłyśmy razem w Teatrze Powszechnym i zawsze Dusia była taką osobą, do której można było przyjść, zadzwonić w każdej sprawie, o każdej porze dnia i nocy. Taka święta Teresa Dusia Trafankowska. Wszyscy tak zawsze o niej myśleli, mówili. Wszyscy, ktokolwiek miał problem, wiedział, że jeżeli zadzwoni do Dusi, to Dusia go wysłucha, choćby o 4 nad ranem.
Krystyna Janda
Dusia umierała na siedząco. Drobniutka, porcelanowa, przepiękna. Z telefonem komórkowym w ręku. Otoczona przyjaciółmi. Słuchała uważnie i była obecna. Na tyle, na ile mogła. Opowiadała o bólu. Zawsze dużo mówiła o tym, co się z nią dzieje, co się w niej dzieje, co chce zmienić. Dzieliła się.
Joanna Szczepkowska
Każdy z nas miał swoją Duśkę, każdego obdarzała szczególną przyjaźnią, każdy rościł sobie do niej prawa.
Ale niezależnie od tego obrazu, który Daria zostawiła w naszych sercach, jedno było wspólne: Duśka żyła dla innych, myślała o innych, nawet wyzdrowieć chciała przede wszystkim dla innych.
Gdy w rozmowach z przyjaciółmi przekazywała „schedę”, jaką stanowiły zebrane przez nią pieniądze, nikt z nas nie chciał wierzyć, że jest to rodzaj ostatniej woli Duśki. Ale gdy jej zabrakło, grono przyjaciół potraktowało serio intencje Darii i wypatrywało owego Anioła Kojarzącego, który według teorii Dusi przysiadał od czasu do czasu na ramieniu każdego z nas i prowadził do miejsc i ludzi, do których powinniśmy dotrzeć, aby spełnić to, co stało się oczywiste: powołać do życia fundację Darii.
Hanna Karolak
Jaka była Daria Trafankowska ?
Dobra.
Dobrocią tak naturalną i spontaniczną, że aż zaskakiwała.
W teatrze bezinteresowna życzliwość trafia się dość rzadko.
Są naturalne ludzkie zazdrości i zawiści, jest współpraca, trafia się życzliwość, ale o prostą dobroć nie tak łatwo.
Zdać do szkoły aktorskiej, uprawiać ten zawód i nie mieć w sobie egoizmu? Myśleć o innych, pokornie przyjmować to co przynosi los i odrzucać krytycyzm wobec innych?
Maciej Wojtyszko
Dodaj komentarz